Dziś wpis króciutki, ale za to przesycony ogromną dawką kumoterstwa. Bo też kumotrowie są jego bohaterami, z czego jeden to już niemalże kumotrem szyszkownikiem mianowan. ;)
Tak naprawdę chodzi o kolegów akordeonistów, którzy pod szyldem “Akoprojekt” grają przeróżne utwory, nie zawsze typowo akordeonowe. Niedawno, “spólnym wysiłkiem i tak dalej”, udało się próbkę tej ich działalności zarejestrować. Jeśli zobaczycie gdzieś tam sterczące mikrofony, to tak – moje ci one! I bez nich sztuka ta by się z pewnością nie udała! A skoro już przykleiłem się jak g…wno do okrętu i krzyczę “Płyniemy!”, to pora i na sam okręt. ;)
Przed Państwem… w utworze “Take Five”… Akorojekt. :)